kot, który dąsał się na ryby
moja koleżanka powinna już dotrzeć do Limy, skąd wkrótce uda się wysoko w Andy, w jakieś totalnie odjechane miejsce, wypełnione śladami bytności Inków. mam nadzieję, że przywiezie caaałe mnóstwo zdjęć (albo jeszcze więcej), bo przepotwornie jej zazdroszczę i chciałabym chociaż przeglądając fotki uszczknąć trochę tej atmosfery:D nie zazdroszczę natomiast warunków klimatycznych, w jakich będzie przebywać przez najbliższe dwa miesiące, czyli ponad 30 stopni dziennej amplitudy i wody zamarzającej nocą w kranach...;)
koleżanka zaopatrzyła się w puchowy śpiworek, więc spokojnie przeżyje nocne przymrozki. ja natomiast zaopatrzyłam jej komórkę w ciepłe i mięciutkie ubranko, które powinno zabezpieczyć telefon przed wszelkimi wysokogórskimi niebezpieczeństwami;) a czemu akurat z kotem, który dąsa się na rybę? nie wiem, tak wyszło;P w sumie powinnam chyba była przyozdobić ten pokrowiec alpaką...:D
koleżanka zaopatrzyła się w puchowy śpiworek, więc spokojnie przeżyje nocne przymrozki. ja natomiast zaopatrzyłam jej komórkę w ciepłe i mięciutkie ubranko, które powinno zabezpieczyć telefon przed wszelkimi wysokogórskimi niebezpieczeństwami;) a czemu akurat z kotem, który dąsa się na rybę? nie wiem, tak wyszło;P w sumie powinnam chyba była przyozdobić ten pokrowiec alpaką...:D
Bardzo ładne etui!
OdpowiedzUsuńA kto się lubi ten się czubi!
swietny :)))te lapki sa rozbrajajace :)))
OdpowiedzUsuń