co ja plotę?!
dawno dawno temu odgrażałam się na tym blogu, że opowiem coś o moim drugim hobby, czyli rekonstrukcji historycznej. znów się odgrażam, że kiedyś to zrobię:D dziś natomiast pokażę tylko kilka tworów na rekonstrukcyjne potrzeby wykonanych.
tak jakoś wyszło, że podczas babskich ploteczek przyznałam się, że trochę umiem pleść i to nie tylko głupoty;) w związku z tym, od kilku tygodni wpadłam w wir plecenia i cała po prostu jestem zaplątana kilometrami nitek, zupełnie jak w tej piosence Grechuty czy kreskówce Disney'a (jedno i drugie zresztą uwielbiam^^).
koniec końców powstały m.in. takie szamerunki, które przyszyte zostaną do hajduckich ubranek:
i kilka metrów zwykłych, jednokolorowych krajek. czeka mnie jeszcze kolejnych kilka metrów i następne wariacje na temat szamerunków.
w międzyczasie udało mi się jednak zmajstrować też coś dla siebie. raz na ruski rok wypada sprawić sobie nowego ciuszka i powyglądać elegancko a nie jak ostatnia ciura, szczególnie, że impreza otwierająca sezon odbywała się w moim mieście, a ja byłam w zasadzie jej współorganizatorką;)
niestety nie dorobiłam się jeszcze manekina, a sukienka rozścielona na płasko na podłodze prędzej może imitować dywan niż wyglądać ładnie, wklejam więc tylko detale:)
tyle na dziś, lecę pleść dalej!
ps. a beads.pl znów robi fajne candy:D nie powiem, chętnie bym przygarnęła te wszystkie śliczności, które przygotowali:>
tak jakoś wyszło, że podczas babskich ploteczek przyznałam się, że trochę umiem pleść i to nie tylko głupoty;) w związku z tym, od kilku tygodni wpadłam w wir plecenia i cała po prostu jestem zaplątana kilometrami nitek, zupełnie jak w tej piosence Grechuty czy kreskówce Disney'a (jedno i drugie zresztą uwielbiam^^).
koniec końców powstały m.in. takie szamerunki, które przyszyte zostaną do hajduckich ubranek:
i kilka metrów zwykłych, jednokolorowych krajek. czeka mnie jeszcze kolejnych kilka metrów i następne wariacje na temat szamerunków.
w międzyczasie udało mi się jednak zmajstrować też coś dla siebie. raz na ruski rok wypada sprawić sobie nowego ciuszka i powyglądać elegancko a nie jak ostatnia ciura, szczególnie, że impreza otwierająca sezon odbywała się w moim mieście, a ja byłam w zasadzie jej współorganizatorką;)
niestety nie dorobiłam się jeszcze manekina, a sukienka rozścielona na płasko na podłodze prędzej może imitować dywan niż wyglądać ładnie, wklejam więc tylko detale:)
co istotne, w szyciu rekonstrykcyjnym wszystkie widoczne szwy wykonuje się ręcznie, proszę się więc tu moim nie-maszynowym ściegom nie dziwić;P
zbliżenie na ręcznie obrabiane dziurki. sznurek - a jakże - też plotłam sama:D
rzut oka pod podszewkę. góra sukienki jest mocno usztywniona, powyżej widać caaałe mnóstwo tunelików z fiszbinami. plastikowymi niestety, ale jesteśmy eko i takie tam i żaden wieloryb przez rekonstruktora nie zginął:D
a teraz już fotka z sukienką "w akcji". niestety tradycyjnie nie złożyło się jakoś na pozowanie, pozostają mi wiec migawki pstryknięte przez przypadkowych przechodniów...;)
Ebris w rozwianym czepku, w tanecznym szale uwiecznił Marek Łeszkiw, a jego fotorelację z całego wydarzenia zobaczyć można tu.
tyle na dziś, lecę pleść dalej!
ps. a beads.pl znów robi fajne candy:D nie powiem, chętnie bym przygarnęła te wszystkie śliczności, które przygotowali:>
ale masz świetne hobby!
OdpowiedzUsuńNo jest nas dwie - Poe. ;)
OdpowiedzUsuńHobby świetne, sama kiedyś bardzo chciałam należeć do bractwa rycerskiego w moim mieście, ale jakoś tak...było nam nie do końca po drodze. :) Uściski!
Super to wszystko wygląda.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Super!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ✿ܓ
M.
No. Powiem, że zdziwko mnie chapło... jak to się mawia. Przyznam się tylko, że i mnie kręcą takie klimaty: rycerze, starodawne kiecki, przebóg darz bór! ;)
OdpowiedzUsuńdzięki za wszystkie komentarze:) co do hobby - szczerze polecam:D poza możliwością pochodzenia sobie w fajnych ciuchach i przeżycia lekkiego "surwiwalu", można sporo pozwiedzać i poznać mnóstwo fantastycznych ludzi:)
OdpowiedzUsuńWOW :) no bo co tu jeszcze napisać?
OdpowiedzUsuń