pierwsze koty za... dżemy:)
zostałam ostatnio poproszona o wykonanie kociego ubranka na komórkę. kot pokrowcowy, na cześć innego kota, koniecznie musiał być czarny i w ramach pewnego kompromisu musiał polować na kłębek (bo, cyt: "guzik na słomce i inne patyczki jakoś nie bardzo były by czytelne ;DDD").
pokrowiec już chwilę temu na skrzydłach naszej ukochanej poczty poleciał hen hen, na drugi koniec Polski, ale z upublicznieniem jego wizerunku wolałam się wstrzymać do czasu, aż przekazany zostanie w ostateczne i docelowe łapki:)
w paczce "zwrotnej" znalazłam za to całe mnóstwo pyszności. aż żal otwierać!
pokrowiec już chwilę temu na skrzydłach naszej ukochanej poczty poleciał hen hen, na drugi koniec Polski, ale z upublicznieniem jego wizerunku wolałam się wstrzymać do czasu, aż przekazany zostanie w ostateczne i docelowe łapki:)
w paczce "zwrotnej" znalazłam za to całe mnóstwo pyszności. aż żal otwierać!
Fajnie wyszło:)Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuń